01.11.11 (36tc +1d) mamy zaprogramowana cesarke. Ja juz nie moge sie doczekac! Musze przyznac, ze ciaza blizniacza to nie latwy orzech do zgryzienia. Juz dawno zapomnialam, jak to jest czuc sie normalnie... No! ale teraz nie bede narzekac.
Laski juz calkiem calkiem utyte - mala: 2kg, a duza 2,3kg i tylko czekamy zeby je zobaczyc. Cale szczescie nasz lekarz i polozna zalatwili malzowi przepustke na sale operacyjna wiec bedzie ze mna przy krojeniu itp (normalnie jest to absolutnie nielegalne, ale jak to stwierdzil gienek "po tych wszystkich przygodach ciazawych nalezy sie nam").
Ja ku zdziwieniu wszystkich jestem naprawde zrelaksowana choc nie ukrywa, ze troszke martwie sie o mala... NO! ale juz mloda udowodnila, ze jest fajterka wiec damy rade :)
powodzenia dla całej czwórki!
OdpowiedzUsuńŁaaa to już całkiem blisko! Już czas!
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
Jaka to będzie fajna zero-jedynkowa data urodzenia :)
OdpowiedzUsuń1 listopad tuz tuz...sciskam
OdpowiedzUsuńpewnie że dacie radę!!! Lżejsza już nadgoniła:) Powodzenia więc, narelaksuj się na zapas, bo jak was przybędzie w domu, to dopiero się zacznie:) gniazdko już wymoszczone?
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla Was dziewczyny!
OdpowiedzUsuńtrzymam za Was kciuki, to już jutro :))) powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!!!!!
OdpowiedzUsuńchyba już mogę gratulować:)))
OdpowiedzUsuńmiloscczynicuda