Co i raz odrzucam produkty wywolujace wymioty i niewiele mi juz tego zostalo. Nie bardzo mam jak uraczyc dziewczyny pelnowartosciowa dieta skoro polowa piramidy zywnosciowej jest nie dla mnie. Juz myslalam, ze sie uspokoilo to cale towarzystwo, ale po zeszlo-poniedzialkowej biopsji wszystko wrocilo w pelnym rozkwicie :(.... NO LITOSCI! Mam nadzieje, ze do slubu sie to jakos unormuje, bo suknie mam w pieknym jednoliym kolorze kosci sloniowej i chcialabym zeby tak zostalo. Nie potrzebne mi sa zadne ludowe akcenty... Grrr...
A skoro juz w temacie spotkan z Neptunem jestem to musze stwierdzic, ze uwielbiam facetow pijacych za zdrowie swoich corek. Ja jestem 3 corka, co nie bardzo ucieszylo mojego ojca i postanowil sie wyekspediowac w ramiona jakiejs prukwy na dobre kilkanascie lat. W zwiazku z tym zawsze czulam sie gorsza i niedowartosciowana, bo brak mi bylo dzwonka miedzy nogami i tak oto nic mnie bardziej nie uszczesliwilo jak moj prawie-malz pijacy na umor za zdrowie lasek i z radochy, ze obie to dziewczyny.
Tak naprawde wszystko mu bylo jedno czy to beda XX czy XY, ale chcialy aby oba wklady mialy ta sama plec... stad tez jego piatkowe szalenstwo alkoholowe. Wybral sie w weekend na mini-kawalerski ze swoimi przyjaciolmi i wtedy tez po raz pierwszy poinformowal ich o tym, ze nam rosna 2 alieny plci zenskiej. Zmasakrowal sie okrutnie, a generalnie jest niepijacy... Dla mnie piatkowa noc byla mocno nieprzespana, bo co i raz odbieralam telefony od malza, ktory krzyczal mi w sluchawke, jak to mnie kocha i jak sie cieszy z ksiezniczek. W tym wszystkim wtorowali mu znajomi... Masakra... chyba sie bedzie przez tydzien kurowal...
W niedziele nawet oswiadczyl mi, ze chyba ma syndrom Covada... calkiem go juz powalilo.