środa, 6 lipca 2011

amnio

Zanim zaczne niemily temat chcialabym oficjalnie oglosic, ze zdjecia sukienki beda zapostowane jak tylko sama jakies otrzymam :). Niebardzo to bylo technicznie mozliwe zeby sobie samej cykac zdjecia i (jak to mawia moja siostrzenica) sie slubic wiec zwyczajnie musze czekac na fotki od gosci.

No a teraz wracam do przemilego tematu czyli "witaj kolejna iglo". Cos mi sie zdaje, ze chyba juz do konca zycia beda mnie przesladowac chorzy doktorzy... Otoz, jak juz wczesniej wspomnialam, dzieki wielkiej laskowosci bufonowatego doktora Chuja (tak zostal oficjalnie mianowany - nawet w niewielkim geremium lekarskim), ktory przeprowadzal biopsje lozyska nasza "podroz poslubna" spedzilismy wycieczkujac sie po zaprzyjaznionych lekarzach i szpitalach. Wspomniani wlasnie uradzili, ze jednak bez amnio sie nie obejdzie. Na cale szczescie dzieki bardzo fachowemu przjacielowi znajomego gienka (nie tego ktory prowadzi nasza ciaze) w ten poniedzialek zostal pobrany plyn z obu workow plodowych stosujac tylko jedno naklucie. Tak wlasnie - doktor Fachowiec wbil igle tylko raz!
Jak do tego doszlo....W poniedzialek mielismy miec tylko konsultacje u przyjaciela gienka, ale skonczylo sie wlasnie na amniopunkcji. Nasz zaprzyjazniony gienek - oficjalnie nazwany przeze mnie doktorem Tato, a dlaczego zaraz sie dowiecie- nie dosc, ze zalatwil nam na boku, for free konsultacje w szpitalu u swojego przyjaciela (doktora Fachowaca) to jeszcze sam sie stawil w tym szpitalu o 8 rano zeby pojsc z nami na wizyte. Najpierw byl przy USG, potem w kawiarni tlumaczyl nam wszystko przez 2 godziny (dodam, ze mielismy o niego wizyte w czwartek, a poniewaz nie byl pewny wynikow to w weekend przeczytal chyba wszystkie mozliwe ksiazki medyczne, zeby znalezc cos, co moze nam pomoc) zarzucajac nas wycinkami z roznych artykulow. Nastepnie kolejna godzine przesiedzial z nami w poczekalni zeby ew. nas uspokajac oraz byl przy zabiegu... NO! generalnie zachowal sie jak tato (stad wlasnie jego "imie"). Teraz pozostalo nam wszystkim czekanie. Nasi (wszyscy) lekarze stwierdzili, ze zgarnelismy caly pakiet, bo nie dosc, ze przeszlismy przez IVF to jeszcze zaliczamy WSZELKIE mozliwe badania...

Generalnie ani ja, ani malzu sie nie martwimy. Mamy oboje przeczucie, ze wszystko gra, co w zasadzie niejako stwierdzil rowniez doktor Tato. Powiedzial, ze kobiece przeczucia nie biora sie z nikad i tez sie my zdaje, ze wyniki beda dobre. Badania sa tylko po to zeby miec 100% pewnosci.
No to czekamy... znowu... kolejny miesiac... eh.... Niech tylko sie male urodza, a takiego klapa ode mnie dostana za chec zworcenia na siebie uwagi, ze sie od razu popamietaja! Az te male! Kurkova (tak przezywam mala za jej przepukline pepkowa, bo przez nie skonczy jak Karolina Kurkova - bez pepka) i Victorinox (a tak duza, jest w brzuchu tak kokretnie poskladana - wlasne kolana ma w swoich oczach, ze ni jak idzie obejdzec jej buzke)!

A! I dziewczyny te, ktore byc moze stoja przed podjeciem decyzji o amnio informuje:
Nie boli bardziej niz pobranie krwi - bez porownania do biopsji lozyska po ktorej przez 3 dni nie bardzo moglam sie ruszyc, a ryzyko jest mniejsze niz 1% (biopsja ma 4) wiec sie nie bojcie. Po zabiegu lekarz powiedzial, ze nawet nie musze brac antybiotykow i jakos specjalnie lezakowac.. zwyczajnie powrot do normalnego zycia.

Trzymajcie za nas kciuki, bo juz naprawde mam dosc wizyt u lekarzy (nie wazne jak milych)

4 komentarze:

  1. Kciuki trzymam! Dobrze, że są jeszcze na świecie lekarze z powołania - mówię o dr Tato;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie ze sie wami ktoś w końcu porządnie zajął - trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciskam!!! :-)) Ale dają Wam czadu te córeńki ;-P
    Pozdrawiam
    mrs_green

    OdpowiedzUsuń