poniedziałek, 21 lutego 2011

700000 db

Zupelnie nie rozumiem koncepcji tele-marketingu. Czy jest ktos, kto sie na to nabiera?

Mialam dzisiaj rozmowe o prace, ktora miala dotyczyc stanowiska w dziele Customer Service DELL'a, a okazala sie byc bublem w postaci min. 80-90 rozmow telefonicznych dziennie, w tym przynajmniej 25 zakonczonych sukcesem tj. sprzedanym produktem. Przemial taki, ze wszystkie fast foody razem wymiekaja. Po malej wycieczce po dziale marketingu (celem wbicia sie w atmosfere i zdecydowania sie czy mi pasi czy nie) "cisza" ruchliwej/zakorkowanej ulicy okazala sie byc powalajaca. Jak ludzie moga pracowac w takich warunkach? Ja tam nie slyszalam nawet wlasnych mysli... Masakra... No coz...mysle, ze sobie jednak daruje.

BTW Znalazlam suknie slubna :) Hurra! Koniec meczacych przymiarek!! Ide ja w czwartek zamowic i wziac miare. Oczywiscie cala przyjemnosc na konto tesciowej - taka tradycja :). UWIELBIAM GRECJE! ;P

1 komentarz:

  1. Podeślij jakiś link jak ta suknia wygląda, co? :-) Ja z tych które lubią oglądać ładne rzeczy! ;-)))

    OdpowiedzUsuń