piątek, 16 września 2011

powrot do cywilizacji

Po miesiacu liczenia nierownosci na suficie, ogladaniu idiotycznych programow telewizyjnych i tonach przeczytanych ksiazek wrocilam do cywilizacji. Nareszcie udalo nam sie przerobic nasz internet na bezprzewodowy :). Oczywiscie malzu krzyczy, ze mam nie przesadzac z surfowaniem, bo to niezdrowo, ale przynajmniej mam kontakt z ludzmi :).

Co do lasek to w zasadzie bez wiekszych nowosci.

W poniedzialek zamkniemy 30-ty tydzien. Panny rosna jak trzeba choc jedna lepiej od drugiej. Duza ma juz 1587 gr, zas mala sie zaczela opierdzielac w tym tygodniu, bo przybrala tylko 60 gr - ma 981 gr. Wieksza jak na ten tydzien ma imponujaca wage, ale mala... coz znow zaczelam sie o nia martwic. Chce zeby juz miala 1,2kg! Chce dotrwac do min 32 tygodnia!... no i oczywiscie chcialabym zeby mala nie miala tej cholernej wady serca ( dla scislosci chodzi o dwuujsciowa prawa komore - DORV).

Poki co jestesmy po zastrzyku na plucka, DOPPLER lasek wyszedl super i reszta jest w porzadku, ja zas laduje w siebie tony lekow, na wycieczki zycia wybieram sie do lazienki i lekarza oraz zaciskam nogi ile sie da ;P

PS. Bardzo Wam dziekuje za wszystkie wpisy i kibicowanie :*

Oby do konca wrzesnia, a potem jak najdluzej sie da.

9 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki by było dobrze do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oby jak najdłużej sie udało "trzymać" laski w brzuchu ;) trzymam za Was kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. i ja kciuki trzymam.
    kasiek

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze Cię "usłyszeć" po takiej przerwie, dacie radę jestem tego pewna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak trzymajcie się male kobietki i rośnijcie zdrowo ku uciesze rodziców!

    30-ty tydzień, jak ten czas zaiwania do przodu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem Ci na pocieszenie, że z tą wagą z usg to różnie bywa. U mnie na początku 37tc doktorek wyliczył, że oba ważą po 2800 a jak się okazało za 4 dni przy porodzie to ważyli 2300 i 2700.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze mieć wieści od Ciebie Gocha! :-*
    Widzę, że z tą wadą serca to nie przelewki... Mam jednak nadzieję, że operacja załatwi sprawę całkowicie i "Mała" będzie cieszyć się pełnią zdrówka! :-)
    U nas kolejna inseminacyjna porażka, decydujemy się na ICSI...

    OdpowiedzUsuń
  8. Podaje maila na swoim blogu jeśli chcesz mnie czytac napisz

    KAss
    walka-o-dziecko

    OdpowiedzUsuń