A ja...coz musze przyznac, ze mam serdecznie dosyc tego calego dzieciowego bajzlu, a juz najbardziej weszechobecnego pitupasnego cwierkania o bobasach. Normalnie polowa moich znajomych zamienila sie w uklej....brrrr. Nie daj Boze, wspomni sie cos o in-vitro i juz sie jest pogrzebanym:
- "Ojej! jak mi przykro"
- "Naprawde musisz?"
- "Jestescie pewni?"
- "Boze! Ale dlaczego"
Kazde pierdniecie, @ itp. otoczenie przezywa niczym objawienie NMP. Juz mam dosyc tych rozmow o bobasach i staraniach. Ja naprawde mam cos wiecej do zaoferowania nic rozmowy o moich jajeczkach i chlopakach Jurasa...
Mam ochote powiedziec wszystkim zeby sie odczepili. Nikt nie szaleje, gdy sobie znajomy machnie jakas operacje lub ma kanalowe leczenie zebow, a tu nagle taaaaaka afera...
Dzizas! No i ide na IVF- i co z tego?! Ide bo musze, ale nie robmy ze mnie meczenniczki wszystkich narodow! HOUK!
(Tesknie za czasami, kiedy moglam zwyczajnie isc na piwo, porozmawiac o dupie Maryni. Jeszcze nie mam dzici, a juz moje zycie zamienilo sie w jedna wielka pieluche. Mam nadzieje, ze jak juz zafasole to nie zmienie sie w taka przeslodzona mamunie)
"Mam nadzieje, ze jak juz zafasole to nie zmienie sie w taka przeslodzona mamunie" - hehehe, podpisuję się pod tym obiema rękami ;) ja mam wysypkę na to ciumkanie i zdrabnianie. do swojego dziecka to proszę bardzo ale jak baba lat 30 ciumka tak do mnie albo do swojego chłopa to mi się ulewa ;>
OdpowiedzUsuńNie zapomnij o tych wszystkich opowiastkach, jaki to dzisiaj piekny kolor pupy ich uzdrolnione bobo zrobilo :)
OdpowiedzUsuńtaaaak, kaszki, smoczki, żłobki i kupki...:P
OdpowiedzUsuńeee, to ja tak źle nie mam ;) nikt mi o qpkach ani kaszkach nie gadał. za to zostałam zmuszona do obejrzenia filmików na komórce z tego jak czyjeś dziecko je kaszkę. no litości... a wszystko się rozbija chyba o to,że jak nie mam żadnej emocjonalnej więzi z cudzym dzieckiem to jak ono ma mnie zachwycać? no i właściwie to dlaczego by miało?
OdpowiedzUsuńNa szczescie Gocha same decydujemy o tym, jakimi mamami bedziemy! ;-)
OdpowiedzUsuńJa bym chciala umiec zachowac w sobie ten kawalek, ktory pozwoli mi (po urodzeniu i odkarmieniu cyckiem - teraz to moge jedynie wypic czyjes zdrowko jogurtem) pojsc na piwo i gadac o dupie maryni!