piątek, 19 listopada 2010

romantyczne pastowanie butow

To bardzo ciekawe, jak to w jakich warunkach sie wychowalismy wplywa na nasza osobowosc i postrzeganie swiata...
Niestety nigdy nie bylo mi dane przyjrzec sie romantycznej czesci zwiazku moich rodzicow. Gdy sie urodzilam byli juz na etapie wiecznych walk. Jedyny cieply odruch mojego ojca, ktory pamietam (nie mowie, ze nie bylo ich wiecej) to to jak pastowal mojej mamie buty. Calkiem nieswiadomie zakodowalam sobie ten obraz jako "milosc" i tak oto, gdy moj prawie maz zaproponowal, ze mi ulozy "sezonami" buty rozlozylo mnie to na lopatki.Teraz za kazdym razem, gdy zajrze do naszego schowka mysle sobie "chce tego czy nie kocha mnie i juz. Nie da sie ukryc!". Zadne "Kocham Cie", kwiatki itp nie sa mi tak mile, jak to poukladanie butow...

A teraz ja pojde wypastowac wszystkie JEGO buty. A co mi! Dzis bede emocjonalnie rozrzutna. Niech wie, ze tez nie jest mi obojetny :)

2 komentarze:

  1. A mnie urzekło kiedy mój Jeszczeniemąż odkrajał mi skórkę z chleba kiedy nie mogłam gryźć po zabiegu stomatologicznym. ohhh...romantyk!

    OdpowiedzUsuń