Wczoraj wieczorem zaserwowalam sobie druga porcje Darondy. Rezultaty byly nadzwyczaj ciekawe. Zaraz po kluciu mialam ochote wydrapac sobie brzuch, nastepnie przez jakies 2h mialam faze pt. "chodze i zabijam" ew. stany depresyjne, a po tych wszystkich przyjemnosciach przemienialam sie w niezaspokojona seksualnie i wiecznie majaca ochote na wiecej modliche.
Juras zaczal juz przede mna uciekac. Mowi, ze nie jest w stanie zgadnac czy szaleje we mnie zew mordu czy tez mam ochote go zgwalcic. Po przeczytaniu wszelkich skutkow ubocznych (lista na dole posta) zazywania Darondy stwierdzil, ze mamy przekichane i moze w zwiazku z tym chcialabym pojechac na tydzien do Polski (spryciula), ale po moim kolejnym napadzie z serii "gwalce wszystko na mej drodze" uznal, ze w sumie moze byc fajnie.
lista grzechow Darondy:
* wzrost testosteronu
* wzrost libido / spadek libido
* napady goraca
* bole glowy
* wymioty
* depresja
* reakcja alergiczna
* bole stawow i miesni
* oslabienie
* wszelkie objawy menopauzy
* zmiana rozmiaru piersi
* zapalenie zyl
* zmiany nastroju
* male krwiaki na galkach ocznych
* zawroty glowy
* wzrost masy kostnej
itd.
Jednym slowem "dzieki :|"
się uśmiałam :))),ale tak serio to ...wiem co hormon robi z człowiekiem, najgorzej mają faceci...ale cóż, w końcu to nie oni się tym faszerują więc mogą trochę pocierpieć "mentalnie" :)
OdpowiedzUsuńHmmm, czyli te zastrzyki maja na celu CALKOWITE zahamowanie hormonalne? Tak teoretycznie wynika z tego, co przeczytalam w necie... no i potem stymulacja? Kurcze, i to 10 dni takiej watpliwej przyjemnosci... No nic, trzymaj sie dziewczyno!
OdpowiedzUsuńto musi ciekawie wyglądać - baba z krwiakiem, wymiotuje, zatacza się i do tego nęka faceta swoim większym libido ;) dzizasss, piękna perspektywa, nie ma co ;)
OdpowiedzUsuń