poniedziałek, 6 grudnia 2010

ekspedycja poszukiwawcza w oparach koktajlu molotova

Zastrzyki zaczely mi sie dawac we znaki. Caly weekend chodze jak struta - lepetyna mnie napiernicza, co sie porusze to mam odruch wymiotny i do tego jajniki bola tak, jakby tylko w tym celu zostaly stworzone. Gienek dzisiaj powiedzial, ze niestety takie sa przyjemnosci chemicznej menopauzy. Super! ale ja w takim razie dziekuje za dokladke.
A! jakby tego bylo malo to jeszcze podczas USG nie mogl znalezc mojego prawego jajnika wiec mialam zaserwowana niezbyt przyjemna ekspedycje poszukiwawcza, ktora polegala na gnieceniu i uciskaniu czego sie da. Teraz (sorki za porownanie) czuje sie jakby mnie zgwalcono armata.

No mniejsza... na Darondzie lece do konca tygodnia, a od srody pobieram ja w zestawie z Puregonem. Ciekawa jestem jakie zniszczenia bedzie siac ten koktajl molotova.

No coz....Ide sobie cierpiec w kacie...

4 komentarze:

  1. jeszcze troszkę i wytrzymasz! jeszcze chwilkę i bedzi epo! potem bedziesz tylko cierpeić katuze w oczekiwaniu niecierpliwym... na rozwój maluchów...wiec nie wiem co gorsze, ale mocno ściskam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zazdroszczę, brzmi to okropnie ale porównanie piękne ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu odnalazł się ten wstydliwy jajnik?
    mrs_green

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, tak odnalazl sie i co by nie byc zapomnianym daje o sobie znac przewleklym bolemj - niestety nic a nic mi nie przeszlo po wczorajszej wizycie

    OdpowiedzUsuń