piątek, 24 września 2010

griniara

Nie wiem...jakas beznadziejna sie ostatnio zrobilam. Stresuje sie wszystkim co popadnie, kazdy komentarz biore sobie do serca i w dodatku nie umiem sie dogadac ze swoim J. Jestem nie do wytrzymania. Sama siebie nie moge zniesc i sie wkurzam...- beznadzieja! Niech ja juz do cholery zaciaze bo normalnie sama siebie zagryze, ale to w takiej wersji upierdliwie ratlerkowej...eh....

1 komentarz:

  1. Coz Ci moge powiedziec Gosia, jedziemy na jednym wozku... sama probuje sobie poradzic z podobnymi emocjami... :-/

    OdpowiedzUsuń