niedziela, 12 września 2010

totalna zazdrosc

Dzis moj wspanialy odstawil mi totalna scene zazdrosci - taka jak za dawnych czasow, gdy jeszcze nie mieszkalismy razem. W zasadzie nie byla to na tyle scena zazdrosci, co braku zaufania wywolana faktem zlozenia zyczen na FB przez grono mezczyzn, ktorych on nie zna (dokladniej chodzilo mu o jednego). Pomijajac wszelkie szczegoly moge powiedziec, ze najzwyczajniej serce mi sie zatrzymalo, gdy mi powiedzial "zaloguj sie na FB" (celem sprawdzenia moich wszystkich kontaktow) i bynajmniej nie dlatego, ze mam cos do ukrycia, bo naprawde pal licho!- jak chce to niech i moje e-maile, komorke itp sprawdza. Zabolalo mnie ten jego brak zaufania i to na takim etapie zwiazku! Wciaz nie wiem co z tym fantem zrobic.. Opierdolilam go z gory do dolu i do tego bylam gotowa sie pakowac, ale sie zorientowal, ze byc moze przesadzil... Byc moze! Ha! To dobre! Ale teraz bedzie najlepsze.. Cala burza zostala wywolana tym, ze pokazalam mu zyczenia, ktore mi rozni znajomi zlozyli na FB, a jemu sie potem snily koszmary ze mna w roli glownej, a w rolach drugoplanowych meska polowa moich kontaktow z FB... Coz...
Bardzo mi przykro, ze sie czul niepewnie i mial potem zle sny, ale ta scena braku zaufania pozostanie w mojej pamieci :(

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa historia, prawie tak jakbym widziala wlasna z A. po mojej zabawie - sila rzeczy samotnej, bo A. zostal we Francji - na weselu przyjaciolki. Moj tez mial koszmary ze mna w glownej roli kobiecej i miejscowych absztyfikantow w meskiej, a potem wmawial mi, ze na pewno sie upilam i na pewno cos bylo. Wyjasnilismy sobie, ale nadal do tego wraca. Przestaje mnie juz to smieszyc...

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz, ja sie zawsze boje w sytuacja takich jak ta, ze skoro on zaklada, ze ja moge odpalic taki numer to moze mierzy mnie wlasna miara... A ufam mu totalnie, ale jak mamy opcje sobotnia to zawsze sobie mysle, ze moze nie powinnam, moze jestem slepa i czegos nie zuwazam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie również towarzyszy ta myśl, ale - może naiwnie, a może nie - gdzieś mi sie kołacze, że to nie własna jego miara, tylko lęk, zranienie, strach przed utrata miłości, która przybiera takie formy... Ja też się boję, ale mój lęk przybiera inne formy, może równie upierdliwe w jego mniemaniu. W każdym razie ufam i jakoś nie potrafię podejrzewać, że w atakach zazdrości mierzy mnie własną miarą!

    OdpowiedzUsuń