sobota, 12 marca 2011

bielizniaki i mega foch

Lobuzy juz w domu :) - dwa! Wyprodukowalismy 4 piekne blastocysty, ale 2 z nich gorszej jakosci, co i tak embriolozka okreslila wielkim sukcesem. Generalnie ok. 30% embrionow daje rade dojsc do tej fazy, a u nas podwoilismy wspolczynnik. Niestety 2 slabsze nie sa rewelacyjnymi narciarzami wiec nie bedziemy ich wysylac na wczasy w Aspen - nie wytrzymalyby temperatur... Jednym slowem zmarzlakow nie mamy.

No ale 2 silniejsze juz wypoczywaja w 5 gwaizdkowym hotelu. Dlaczego dwa? Gienek i Pani od dzieci (embriolog) stwierdzili, ze w zasadzie blastocysty sa na tyle dobre, ze przeniesli by tylko jeden, ale zdecydowali sie na dwa tylko za wzgledu na nasza pokrecona zdrowotnie i hormonalnie przeszlosc oraz okres w jakim sie staralismy o fasole. Takze na chwile obecna szanse na zaciazenie mamy na poziomie 60-70% (BARDZO WYSOKA) a do tego na 25% na bielizniaki (co rowniez jest bardzo wysokim wspolczynnikiem).


(Wrzucam wam fote naszych blastocystow - nie zeby sie pochwalic jakie to mam zdolne, strajace rozowa kupka "dzieci", ale uwazam, ze jest to cholernie ciekawe.
Zaluje okropnie, ze nie zostalam bilogiem!!!

Ten babelek przy tym wyzszym blastocyscie to wypustka (normalnie pojawiajaca sie dopiero 6 dnia, ale widac gdzies mu sie spieszy), ktora sie bedzie pozniej "matki czepial: :P)



Podczas calej procedury prawie-malz byl w gabinecie i mogl wszystko obserwowac. Musze przyznac, ze widzialam w jego oczach krecace sie lzy. Ja zadnej roznicy nie odczulam. Tylko gienek sie smial, ze powinnam czuc sie ciezsza ;P. Teraz czeka mnie 4 dni odpoczynku i wczasowania oraz unikania stresu i nerwow....

I tak oto moj malz zafundowal mi juz pierwsze nerwy. Naprawde sie zawiodlam! Liczylam na to, ze taki specjalny dzien spedzimy razem cieszac sie tym przez co przeszlismy, a ten co?
Jest wlasnie godzina 15.00, a jego nie ma w domu od 11.00, bo : pojechal kupic prezent mezowi kuzynki, spotkal sie na kawe z kolega (niby tylko godzinka), odwiedzic wujka w szpitalu (wujek nie jest chory, przyjechal na badania)...i tysiac innych rzeczy o ktorych juz nie wspomnial. Ja mu oczywiscie powiedzialam, co o tym sadze, ale coz.... Naprawde sie rozczarowalam! Caly czas byl slodki itp, a tu taki numer. Wiem, ze moze chcial odetchnac i odpoczac troche, bo ostatecznie skakal nade mna przez caly tydzien, ale mogl to zrobic jutro dran jeden!

Teraz choc generalnie jestem przeciwna takiemu zachowaniu strzele mu MEGA FOCHA! O!

SZYBKI UPDATE: Cholerka! Czy ja nawet w spokoju ducha nie moge sie pozloscic na mojego malza! Jak tylko skonczylam wylewac swoje zale w obecnym poscie, prawie-malzu wpadl do domu z bukietem moich ulubionych kwiatow, najlepszymi lodami z cukierni z drugiego konca miasta oraz dwoma babskimi DVD :). I jak tu sie teraz na niego zloscic?

4 komentarze:

  1. O rany! Ale będziesz miała super zdjęcia do albumu rodzinnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia prześliczne!!! Rany, mało kto jest w stanie pochwalić się fotami własnych dzieci w takim wieku! ;-)))
    Rozumiem, że plucie karmie w twarz właśnie staje się ciałem! Buziak Gocha, nastawiam się, że rodzisz na przełomie listopada i grudnia! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam za Was kciuki!! ps. kochany ten Twój prawiemąż ;)

    OdpowiedzUsuń