czwartek, 17 marca 2011

palant

Nie lubie palantow w wielkich odpicowanych autach, w zlotym lancuchu na szyji - taka typowa futra, skora i komora...

Wyszlam sobie dzis grzecznie na cotygodniowe zakupki. Generalnie dresik, wlos w nieladzie, kurtka sportowa i oczywiscie beztapecie (pani sklepie z uporem maniaka wolala do mnie chlopczyku). Wracam z szopingu, a ze przesadzilam z ilosciami to umeczona jestem jak malo kto - nie pomaga nawet babciowy wozek na zakupy (prawie-malz mnie zabije). Czekam wiec grzecznie na autobus.

Podjezdza jakis bolo w dzipiastym samochodzie, a ze wyglada jakby parkowal (tutaj parkuja na przystankach) nie zwracam na niego uwagi. Po chwili macha do mnie reka. Mylse sobie "bedzie pytal o droge",
a ten po grecku- "Hej! zobaczylem Cie i mi sie spodobalas."
Ja z ironia w glosie - "Swietnie, ale nie jestem zainteresowana i nie mowie po grecku.".
Gosciu sie nie poddaje (tym razem po angielsku)- "Naprade mi sie spodobalas".
- "A ja naprawde nie jestem zainteresowana i do tego jestem zareczona" (chcialam dodac, ze w ciazy - napewno by uciekl).
Ten odpowiada- "Ja tez".
- "Tak? ale ja szanuje swojego narzeczonego wiec naprawde nie!"
- "Ale tylko zeby sie poznac"
- "Ale naprawde nie jestem zainteresowana wiec NIE! Milego dnia!"

Odjechal, ale cisnienie podniosl mi tak, ze prawie ze sie wydarlam na pana autobusowego za to, ze tak dlugo mu zajal dojazd na przystanek.

I teraz... Oczwiscie opowiedzialam prawie-malzowi ta historie, na co ten sie nieco zbiesil, ze wogole nie powinnam z gosciem gadac i powiedzial, ze niepotrzebnie zaczynam dialog... No naprawde! Tak przeskrobalam???

PS. Chyba przesadzilam z tym dzwiganiem, bo znowu plamie - tym razem wiecej :(

2 komentarze:

  1. Plamienie pewnie implantacyjne a mąż niech będzie trochę zazdrosny, nie zaszkodzi mu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moze jednak powinnas sie skonsultować z ginolem,żeby jednak rozwiał Twoje wątpliwosci..ale wg mnie wszystko jest ok.na poczatku ciazy wystepuje krawienie,i nie dzwigaj tyle:)
    \agata

    OdpowiedzUsuń