poniedziałek, 28 marca 2011

bleeeee....

Chyba sie zaczelo...
W sobote sie obudzilam z lekkim poczuciem wyrzygu (w niedziele to samo) ale po przebudzeniu sie przeszlo. Dzis jednak funkcjonuje w fazie "bardzo niefajnie"... probuje cos zjesc, ale odrzuca mnie od wszystkiego co musi przejsc przez przelyk.... taka lipa troche.... bleee.... szkoda, bo wczoraj zprezentowano nam pyszny czekoladowy tort...
Zeby chociaz dalo rade podeslac jakies hafty do Neptuna, a tu nic! - tylko mdli...

Cytujac moja 6 letnia siostrzenice, ktora nawiasem mowiac jest chora "Ja sie dobrze czuje chociaz moj organizm nie" :)

3 komentarze:

  1. No to wspólczuję, miejmy nadzieję, że organizm poprzestanie na tym i nie będziesz spędzala większosci czasu nad toalatą. No takie uroki...

    OdpowiedzUsuń
  2. eeeeeeeee jeszcze bedziesz miala okazje zjesc torcik:)może nie ebdzie az tak zle i szybko mina te dolegliwosci.Narazie zrob sobie mietowa herbatke:)pozdrawiam cieplutko:)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. Torcik powiadasz?! A jaka to okazja była?

    OdpowiedzUsuń