środa, 2 marca 2011

w oczekiwaniu na zbiory

Kuzwa! Niech juz sie zaczna te zbiory, bo dluzej nie wytrzymam tego cichego napiecia, ktore zagoscilo w naszym domu. Ja chodze nakrecona, jak najgorsza hetera przechodzaca faze klimakterium, a prawiemalz zmienil sie w duchowego pustelnika - nie odzywa sie, nie mizia, nie mruga nawet. W dniu wczorajszym to juz calkiem przeszedl swoje mozliwosci. Otoz maksymalny okres przed-zbiorowego celibatu to 3 dni wiec chcial nie chcial seks musial sie odbyc. Malzu byl padniety i bynajmniej nie mial ochoty na zadne przytulanki, ale wiedzial ze jak mus to mus i trzeba stanac (o ironio!) na wysokosci zadania. Ja mimo swojego sferycznego wygladu i okrunego bolu odczuwalnego przy kazdym oddechu, czy tez mrugnieciu powiekami, chcialam mu pomoc tzw. BJkiem, a ten nic! wiec sie w sobie zezloscilam i na wszelki wypadek w duchu go opierniczylam. Jakby tego bylo malo! Malzu po jakims czasie stwierdzil, ze nie chce mojej pomocy, ze sie zgwalci sam w lazience... Tu sie calkiem podlamalam. Nie wiem co o tym myslec! Z jednej strony moglabym wpasc w babska paranoje, a z drugiej wiem, ze on tez ma straszny stres (IVFkowym, pracowy, mojo-bolowy), z ktorym nie bardzo moze sobie bida poradzic. NIECH JUZ ROZPOCZNA SIE TE ZBIORY!!!

Z takim to blagalnym akcentem przywitaly mnie dzisiejsze wiadomosci od gienka. Okazuje sie, ze moje jajniky postawily na nadprodukcje i dorobily dodatkowe 5 bobli, co sprawia, ze w wiekszosci jajeczka nie sa dojrzale....Co za tym idzie: do piatku lece na hormonach, w piatek kolejna podgladanie, a grzebanie w broszce i ewentulne zbiory w sobote lub poniedzialek. Docu powidzial, ze nie dziwi sie, ze mnie boli skoro mam 13 olbrzymow (13-17mm) w sobie. Dodal, ze bedzie bolec jeszcze bardziej (KURWA DZIEKI!) , ale mam sie nie przejmowac, bo to normalne (dla kogo to jest normalne?).

Jak to mawiaja starzy gorale "No pain, no gain"

5 komentarzy:

  1. No eniestety- MUS TO MUS. Ale przyznasz, że nie ma to jak romantycznie poczac potomka w niebiańskim uniesieniu...heh, przerabiałam, nie raz.... żenada , masakra i wszystko co najbardziej depryujące (czyli seks kiedy MUSISZ) - to bezwzględny zabójca relacji damko- meskich. A sa i sytuacje kiedy nic nie pomaga i NIE STOI PANOCKU....Po kilku miesiącach mój mąz naprawde wolał iśc do łazienki.... Daj mu wybór. On naprawde może to cięzko znosić (w sensie ta presje pschiczną). On tez ma tego dość. Ale...no pain, no game :) Walczymy, czyli co, hiperka u Ciebie?
    No bolec bedzie, i czuc sie bedziesz nie fajowo, ale zniesiesz, za jakies 3 tygodnie nie bedziesz uz nic czuła (mam nadzieję nic poza RADOŚCIĄ).
    DO tej pory mam smsa , kótrego mój slubny napisał mi przed ostatnim "zbliżeniem" do inseminacji siedzac w poczekalni(w "czewonym pokoju" z płytami")- "hymm, juz czuję ekscytację przed zbliżeniem! nie moge sie doczekać!:D" W momencie aplikacji nasionek bolała mnie cholernie głowa i czułam się jak ściera po tych gonadoropinach. Poczecie było dla mnie i dla męża narawdę MAŁO przyjemne. Przeżyjecie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma jak spontaniczny, dziki seks, hehhe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam Cie i widzę siebie za jakiś tydzień. Też pewnie zaprodukuję tego co nie miara.

    OdpowiedzUsuń
  4. @onna: A co to takiego? :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Gocha, jestem i myślę o Tobie! Dasz rady dzielna babko! ;-)))

    OdpowiedzUsuń