Tak oto cala psychoterapie szlag trafil i wyszlismy z prawie-malzem nieco zdegustowani. Oczywiscie mielismy podejscie, ze nie ma co dropic zarem i nalezy dac na luz, ale i tak czegos nam brakowalo. Tak oto skonczylam na badaniach bety w osiedlowym (b.dobrym) laboratorium - i bardzo dobrze, bo teraz mamy faze lezaczkowa (drinki w reku, slomiany kapelusz na glowie i totalny luz).
Wynik bety: 6016,17 mlU/ml (tacy dokladni, ze nawet miejsca po przecinku podaja)
A co do wczorajszych zakupkow to rozpuscilam sie jak dziadowski bicz. Jak juz wczesniej wspomnialam Fresh Line nie uzywa niczego sztucznego - data przydatnosci ich kosmetykow jest krotka i wiekszosc produktow trzeba trzymac w lodowce, ale jakosc maja pierwszorzedna :D. W ten sposob moj budzet jest lzejszy o kilka eurasow, ale za to cialo ma sie czym pocieszyc. Mam cudny kremik do twarzy na bazie miodu, tonik rozany, maseczke do twarzy miodowa (wczoraj prawie-malzu byl bliski jej spalaszowania), oraz mydlo miodowe, ktore pachnie tak intensywnie, ze po caly domu unosi sie aromat ula :). W ramach promocji dostalam jeszcze puder, szmine, kredke do oczu oraz lakier wiec rozpusta na calego. Zaraz pojde sie uraczyc maseczka i pomazac pazury, ale najpierw czas na pomidorowa :)
Cieszę się że luzik zawital :) wiesz z tą betą jest tak,że każde laboratorium stosuje inne odczynniki, także mój lekarz też mówi, by nie brać tych wyników tak bardzo do siebie.
OdpowiedzUsuńAle zaszalalaś :) no to życze przyjemnosći...i uważaj bo jeszcze do naszych misi dotrze ten aromat i cię odwiedzą :)
piękny wynik, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńno piekne wyniki! :) lus- blus!
OdpowiedzUsuńSuper Betka:))))pozdzdroscic i pogratulować:))))
OdpowiedzUsuńAGATA